Texty HIP-HOP_owe

Hip-Hop

Non-Stop

Menu
Inne

Molesta
Skandal

Molesta - skandal 1. Intro
2. Klima
3. Kontroluj się
4. Armageddon
5. 29.09.97
6. Wole się nastukać
7. Wiedziałem że tak będzie
8. Xeroboj
9. Szacunek
10. Sie żyje
11. Patrz komu ufasz (P.K.U.)
12. Upadek
13. Jeszcze jedno
14. Osiedlowe akcje
15. Sztuki
16. Outro




" KLIMA "

Nadchodzą w kapturach postacie
To nie mnisi to źli i łysi to Klima kapiszi
Nigdy nie mów nie do wiary stary
Że jednoczą nas te same dziary
To my nocne mary
Parę osób w duszy zjednoczonych mistycznie
Na skórze alfabetycznie Europa mówiąc geograficznie
To co honorowe pieczętuję krwią
Muzyką zmolestowaną techniką
Bo nieważna jest sytuacja
Klima korporacja w siłę rośnie
Większą niż bomby które rozjebały Bośnię
Poczekaj a każdy z nas dorośnie
Postara się i przyjmie pozycje
W świecie który pierdoli policję
Nasze produkcje są skazane na banicję
Rok po ukazaniu
Chuligański raport z osiedla w najlepszym wykonaniu
Aha, aha w Klimie nie wszyscy rymują
Ale wszyscy w tą samą drogę kierują
Razem blanty rolują, zarobkiem się działkują
A przede wszystkim nawzajem szanują
Bo nasze zadanie to molestowanie
Leszczy ściemnienie, sprytne przekręcanie
Zadaj Kaczy jeszcze jedno pytanie
Ja bez kłopotu odpowiem ci na nie
Proceder na zawsze w Klimie zostanie
Tu każdy z chłopaków ma własne rozeznanie
Wie z kim trzeba trzymać a komu obić banię
Więc lepiej uważaj jeśli stoisz w ciemnej bramie
Nie jesteś w porządku czeka cię oklepanie
Tu centrum i Grochów wkracza niesławny Proceder
Chada i Kacza
Nie ma amatorki każdy czymś się odznacza
Przekaz tylko dla prawdziwych nie szukamy słuchacza
Nie kminisz slangu to poszukaj tłumacza
U nas zawsze jest zgoda swój swojemu wybacza
Jeden równy drugiemu Klima to zaznacza
Czasem jakieś kłopoty ale nikt nie rozpacza
To słowa chłopaków zrzeszonych w Klimie
Prawdziwa zajawka która nigdy nie minie
My gustujemy w blantach a nie w tanim winie
I to nam daje moc palacz Heleny ginie
Dlaczego to jaracie ja tego nie rozkminię
I widzę to na co dzień nie na seansach w kinie
Pokój dla wszystkich ludzi z mojej dzielnicy
Grochów i Śródmieście sami ostrzy zawodnicy
Chuligani Legii prosto ze stolicy Warszawa
To moja okolica Proceder warszawska ulica

Ref. 2x

To my niechciani nie lubiani u swoich szanowani
Czy już rozpoznani Klima zawsze nastukani
Dopiero wtedy jak zaczęliśmy u Kaczego
Przy pomocy Konrada i jego brata ciotecznego
Za blatem chujowego komputera Atariego
Szumiące podkłady ale to nic wstydliwego
Teraz Chada sza kchp Vienio r do o do d
Te osoby działają w Klimie
Wiesz coś to klops na jaźwę
I w ogóle nie używaj tego słowa niech będzie obca ci nasza mowa
Wielkie pozdrowienia dla chłopaków z Mokotowa
Nie mogę zapomnieć o swoich braciach z Ursynowa Klima
Nie mówi ci nic więc po chuj się pucujesz
Szanownej Klimie plany krzyżujesz
Nie każdemu się zawsze dobrze wiedzie
I pamiętaj prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie
Teraz zdrowie wszystkich bliskich chciałem wypić
Dobre chłopaki z Klimy możecie zawsze na mnie liczyć

Ref. 4x

(…) to my niechciani nie lubiani u swoich szanowani
To my niechciani nie lubiani u swoich szanowani u swoich szanowani


*** Do góry ***



" KONTROLUJ SIĘ "

Chcesz posłuchać tego będziesz musiał wyjść z domu
Metrem dojechać do miejsca z betonu
Pamiętać by nie wchodzić w drogę nikomu
Od lat bagi dżinsy kontra leginsy
Tak żyje każdy na opak sukinsyn
Społeczeństwo się śmieje ale chuj z tym
Niech szorują na plastikowe balangi
Mój hip-hop jest dla ludzi wyższej rangi
Którzy znikają i wracają jak bumerangi
Moim bogiem jest zielony pan owinięty w biały szal
Nie prowadź z nim gadki tylko go pal
Kiedy twój umysł poczuje blantowe stymulacje
Przemyśl akcje jakie reakcje jestem pewien że mam rację
Że z Vieniem nasze pomysły realizuję
Wiesz o co chodzi respekt na nas pracuje
W autobusie na kolanie historię zrodzę
Zamknij mordę otwórz uszy projekt jest w drodze
Bo co, mam robić w takim kraju jak ten
Gdzie pieniądz i blant potrzebny jest jak tlen
A wspaniałe życie może być tylko snem
Psem nie szczuję rymuję Molesta produkuję nowy materiał
Może ktoś scestuje, bo ja dobrze się czuję po
Silnej dawce THC
To mi nie przeszkadza chociaż mam astmę
I każdy dzień rozpoczynam blantem
Nigdy nie kojarz mnie z brudnym palantem
Który na ulicy od ludzi wyłudza kaskę
Za makową dawkę w bramie zrobiłby ci laskę
On nie czuje wstydu na twarzy nosi maskę
Więc kontroluj się człowieniu

Mam kilku braci na warszawskim Ursynowie
W stolicy nie jestem sam każdy ci to powie
To kolesie na których zawsze mogę liczyć
Tylko makowa głowa jest dla nas niczym
Krępol Kowi i Śmiejąca się twarz
Palę z nimi tony blantów dopóki mam czas
Bo tylko grube filify rozładują ciśnienia
Kacza prezentuje zielone pole rażenia
Mistic Molesta warszawski styl mówienia

Czasem zastanawiam się czy mój styl życia podoba się innym
Wcale nie czuję się winnym
Że palę skuna że prawie zawsze rozpierdala mnie duma
To prawda że, czujemy się dobrze
Nastukane głowy bo robimy myk i pomysł gotowy
O siedzeniu w domu nie ma mowy
To sztuka wykorzystać czarodziejski dym i żyć z nim
Nigdy nie zrozumiem tych co biorą hurtowo dragi
Na otoczenie nigdy nie zwracają uwagi
Kiedy ktoś mu splunie w twarz to nie ma odwagi się bić
Belka cienka niż między tobą a światem
Pamiętasz wtedy latem mama ci dała dużo kabony
Wszystko przejebałeś bananowcu pierdolony
Włodek Viencek Kacza Robson z nich bierz przykład
A teraz o dragach zapodamy ci wykład
Pamiętaj nigdy nie wal prochów wal kwasy po trochu
Pamiętaj, pamiętaj
Nigdy nie odmawiaj grubego blanta gdy dilujesz bierz fanta
Wierz albo nie wierz mistyczna recepta jest w Klimie
Możesz być w mojej Klimie jeśli chęć na proszek ci minie
Respekt dla ciebie jeśli jesteś zielony pierdol inne dragi pal jointów tony
Mistyczna mentalność zawinięta w bibułę
Dla wszystkich zjednoczona Europa dla wszystkich palaczy
Nowa era tłumaczy jak przetrwać w betonowej dżungli
Wysłuchaj Mistic Molesta kumpli

Dla wszystkich przekozaczonych kozaków, kontroluj się
Dla wszystkich lamusów, kontroluj się
Dla wszystkich narkołyków, kontroluj się
Bo my to pierdolimy nas to nie dotyczy
Bo blanty nie przeszkadzają w niczym
Dla funkcjonariuszy, kontroluj się
Dla wszystkich co nas męczą, kontroluj się
Dla wszystkich co ściemniają, kontroluj się
Bo my to pierdolimy nas to nie dotyczy
Bo blanty nie przeszkadzają w niczym, kontroluj się


*** Do góry ***



" ARMAGEDDON "

Armagedon jest blisko przyjdź do nas na boisko
Tu hardcore nie disco jak TeDe nie upadłem nisko
Moja drużyna przepowiada koniec świata
Na którego wydanie czekaliśmy swe lata
Po pierwsze nie dla sławy kto po to robi hip-hop temu nie podam graby
Choć nie mam wprawy
Jestem amatorem nastukanym konstruktorem
Kanabis jest dla mnie napędowym motorem
Uwaga często unoszę się honorem
Mam prosta lirykę dla prostych ludzi
Prostota nie snobstwo szacunek budzi
Mocno boleje nad tym co się dzieje
Moi ludzie szaleją a diabeł się śmieje
Czekam aż wiatr przywieje dobre czasy pierwszej klasy
Szczęśliwe jak w pokerze cztery asy


Ref.
Armagedon to szybka zagłada
To wpada nie wychodzi taka jest zasada
Bogaty biedny zdrowy i chory
Razem po kolei do gazowej komory
Ukarani przez siebie bo stworzyli te stwory
Armagedon z ludzkiej nienawiści i głupoty
Dopiero teraz zaczynają się kłopoty
Bo nikt nie przewidział ruchów tej istoty

Jeśli tobą będzie rządzić wódka
Twoja sekwencja życiowa okaże się krótka
Utoniesz w niej tak jak w oceanie łódka
Moich ludzi kocham i dlatego szlocham
Jak z dobrego chłopaka robi się cham
Czy wiesz o czym nawijam
Bo mówię tutaj w Molesta imieniu po głębokim przemyśleniu ciężkim upaleniu
Warszawskie imprezy hip-hopowe
Ostatnio stają się bardzo wybuchowe
Nikt nie chce się bawić wszyscy chcą się bić
Nie jestem po to by to zmienić lecz racjonalnie ocenić
Bo honor mam w duszy a siłę w dłoni
Za bratem pójdę w ogień a Klima mnie osłoni
My jesteśmy na tym co realne
Szczególnie co legalne
To nie są akcje wizualne
Jestem jak chiński znak równowagi
Trochę głupoty tyle samo rozwagi
Często ryzykuję tak życie pojmuję
Ale wszystko kontroluję sprawdź jak się czuje ten kto molestuje
Ten kto jest wkurwiony sens życia odnaleziony
Lecz nie spełniony cały czas opóźniony

Ref.

Obok zaczyna rządzić heroina
Pali ja nawet w ciąży dziewczyna
A ćpunem staje się dobry chłopaczyna
Wkurwiać mnie to zaczyna
Zastanawiasz się jaka jest tego przyczyna
Brak pieniędzy perspektyw stres
Zresztą sam wiesz jak jest
Ja mam zajęcie i na nie obstawiam
Swoją rzeczywistość w rymy oprawiam
I czasem się zastanawiam czy ktoś tak jak ja to widzi
Mam rację to pewnie się wstydzi




*** Do góry ***



" 29.09.97 "

Jazda ty Wilku powiemy chłopaczynom jak to wtedy było
Co łysy dostał bęcki poszliśmy go pomścić a tu nas psy nawinęły

Warszawski Ursynów ta rzecz tu się dzieje
Jesienny wieczór wiatr chłodny wieje
Brechy w dłoniach jestem z całą ekipą
Idziemy obić mordy jakimś typom
Przez podwórka i ulice pozdrawiam załogę
Wtem psy zajeżdżają nam drogę
Nic zrobić nie mogę choćbym bardzo chciał
Pada strzał strz bał łał, łał
Jebany pies z pistoletem w ręku
Chce bym się bał
Ja nie czuję lęku i nie czuję strachu
Z rękoma na głowie a twarzą w piachu
Odczuwam dumę bo pieprzę całe zgromadzenie
Społeczeństwo dla którego jestem zagrożeniem
Jestem chuliganem i już się nie zmienię
Moi ludzie dobrze mnie znają
Stoję z moim kumplem skuty choć nie faja
Wszyscy na wpierdol czekają choć dostają nie pękają
Matka tak uczyła mnie, morda nie szklanka nie zbije sie
Zaciskam zęby bo dobrze o tym wiem
Że zawsze i wszędzie policja jebana będzie
Jesteś w błędzie jeśli myślisz inaczej
Pała to pała raczej, raczej
Wiesz o czym mowa prawdziwe słowa
WWDZ chłopak z Mokotowa i od nowa
Mamy tu piętnastu typów uzbrojonych w bejsbole
Proszę wszystkie jednostki
Zacznę od momentu gdy leżałem na ziemi
Z szalonym Wilkiem kajdanami złączeni
Trwało to nie wiem piętnaście minut
Na plecach czułem policyjny but
Zimna jak lód była ulica
Wokół moi ludzie i znajoma dzielnica
Społeczeństwo akcja policji się zachwyca
Na tylne siedzenie zostali rzuceni
Wiem że nie wrócimy stamtąd zadowoleni
Cieszy mnie to że na meczach pomszczeni
Bo tam to my jesteśmy górą gradowa chmura
Z deską w ręku żegnam się z kultura
Jestem pod mendownią opon pisk
Na przywitanie dostaję w pysk
W głowie błysk gumą po karku
Lepiej zwala z nóg niż lufa przy barku
Mały pokój kraty i stara lamperia
W ich oczach histeria
Choć nie jestem gangsterem policja stresuje
Uzdolniony chuligan o tym rymuje
Nienawiść to jedno co czuję frustruje mnie ta cała sytuacja
To jest prawdziwa osiedlowa akcja
Potwierdzi to Hemp skład Kacza i Fundacja
Dwudziesty ósmy dzień wrześniowy
By nienawidzić policji miałem powód nowy

Dobra to wszystko
Nienawidzę policji
Ja też nienawidzę policji


*** Do góry ***



" WOLE SIĘ NASTUKAĆ "

3x
Ja wolę się nastukać znaleźć

Ref.4x
Ja wolę się nastukać znaleźć się na wyżynie
Ty wiesz o czym mówię słowo za słowem płynie

Ja wolę się nastukać znaleźć się na wyżynie
Wiesz o czym mówię słowo za słowem płynie
Niech to uczucie nigdy nie minie
Poczekaj a zwrotka dalej się rozwinie
Kiedy złapie parę buchów
Wykonam kilka ruchów
Osiągnąłem ten stan i jestem gotów
By przywitać Mokotów bez kłopotów
Dziś się obejdziemy przy skunie zrelaksujemy pamiętaj
Jak zawsze molestujemy
Ale wolę chodzić nastukany niż zadawać rany
Ten stan umysłu jest przeze mnie uwielbiany
A ten kawałek blantomanom kierowany
Czy zostałem rozpoznany
Przyszedł mi tu ku pomocy Kacza Tede reprezentant mocy
Ktoś powie że teksty są monotematyczne
Ja powiem gandzia ma znaczenie kosmiczne
Dlatego składam jej uwielbienie liryczne
Będzie to miało skutki katastroficzne
Legalizacja ma znaczenie ideologiczne
A uzależnienie czuję tylko psychiczne
Więc wolę się nastukać znaleźć się na wyżynie
Teraz wiesz o czym mówię blant za blantem płynie

Ref. 4x

Klimatycznie słowo za słowem płynie
Jeden blant za blantem wszystko się rozpłynie
Nie chce bić bez sensu nie chcę tez w zadymie
Jestem pokojowy dbam o to jedynie
Szukam ukojenia w dymie nie w płynie
Spokojny mam umysł Thc z tego słynie
Mojej uwadze już nic nie zaginie
Bo są tu mistycy a ja jestem w Klimie
Oni wykraczają bo nie wolno ja wkraczam
Czasem mam dwie twarze co chodzi razem w parze
Nie zastanawiam się i wybaczam lub każę
Czasem walkę staczam z samym sobą bez obrażeń
Wcieleń nie rozprasza a ja się koncentruję
Czy w dzień czy w nocy jestem reprezentant mocy
Rasta Numer toczy walkę bez przemocy
Zadaję pytania i szukam istoty
Szanuję moich kumpli i jak trzeba to mam respekt
Włodi Kacza Vienio i z Klimy wielu jeszcze
Pozdrawiam Ursynów i pozdrawiam Śródmieście
Pozdrawiam też Służew i Mokotów wreszcie
Stąd właśnie jestem lecz dla mnie nie ma granic
Wolę się nastukać lecz nie chce dostać za nic
Chce mieć duży odlot i być na wyżynie
Bliżej 0 i 1 muzyka z dymem płynie
Sprawdź to

Ref. 4x

Nigdy nie pytaj o co tutaj chodzi
Tylko gruby blant twe ciśnienie złagodzi
Wysłannik Klimy teraz nadchodzi
Bez żadnych kłopotów nowy rym w głowie się rodzi
Lubię gdy łatwo wpada szelest do kieszeni
Znają to uczucie ci co wieżą zieleni
W głowie się mieni wszystko dookoła
Nie obchodzi mnie praca nie obchodzi mnie szkoła
Ja wolę się nastukać znaleźć się na wyżynie
Ty wiesz o czym mówię słowo za słowem płynie
Śródmieście południowe nigdy nie zginie
Tu wszyscy razem dookoła zanurzenie w dymie
Bo z tym się czuję dobrze i to nas jednoczy
Klima, moc i hemp skład - nikt nam nie podskoczy
W strefie jarania i w strefie rymowania
Jesteśmy numer jeden nie do pokonania
Bo nas zasłania zielone pole rażenia
Każda sytuacja jest do przewidzenia
Przez dobrych chłopaków nigdy przez jelenia

Ref. 4x

Dobra nie ma bum bęc trata tata
Tylko tak płonie fata
Tede zapraszam cię do mego świata
Możesz tutaj wpaść jeśli masz bata
Bo nie ważna data palę codziennie
Jestem gdzie indziej Thc we mnie
Zielona moc ultra przyjemnie
Zawsze cos jest i zawsze coś ściemnię
Nabita fifka zielona rozgrywka
Liga blantowców kilku sportowców
Dużo towcu i jeszcze więcej
Blanty kręcę po to mam ręce
Blantocholik poza tym MC
I znowu kręcę kolejny blant
H do H do H reprezentant
Teraz tu a jutro tam
Pytasz o blanty ja blanty mam
Zawsze z kumplami w zielone gram nie sam
Ha Numer1 zawsze spoko
Dym z blalalala wciągam głęboko
Katama polum fata maroko
To hasła pilnuj aby fifka nie zgasła
Może byś nie kasłał
Tede przeprasza to od tego hasza
Szaleje na gwizdku a blant się dogasza
Gaśnie Tede kończy właśnie


*** Do góry ***



" WIEDZIAŁEM ŻE TAK BĘDZIE "

Wiedziałem że tak będzie
Zawsze za nic lądujemy na komendzie
Dla nas wpierdol im dumy przybędzie
Chwila niech zacznę od początku by nie stracić wątku
Wszystko prawda muszę być w porządku
Był zwykły letni warszawski dzień
Razem z Klimą siadam w cień
Vienio weź płytę zmień
A my pogadamy na temat marzeń
Nagle słyszę ręce z kieszeni dokumenty
Odwracam się a to niebieskie mendy
Nikt nie ma dokumentów bo nikt nie jest pierdolnięty
Klima i ja w radiowozie zamknięty
Szybciej niż można było się zorientować
Komisariat tam będą transportować
Wpierdol pewny nie musisz prowokować
Stanąć na rozpoznaniu w jednej linii
Wypuścili wszystkich okazaliśmy się niewinni
Parę batów za to że od społeczeństwa inni
Za to że żyjemy i jesteśmy wszędzie
Ja znów wiedziałem że tak będzie

3x
Wiedziałem że tak będzie

Tak będzie wiedziałem
Gdy pierwszy raz hip-hop usłyszałem
Być Mc tego chciałem
Słuchałem pisałem, pisałem słuchałem
Tworzyłem swoje i nie naśladowałem
Ale są takie rzeczy których się nie spodziewałem
Że nasze produkcje tyle namieszają
Że ludzie wciąż o naszą płytę pytają
Tego chcieli to w końcu ją mają
Jak oceniają od nich to zależy
Robię tylko to co do mnie należy
Vienio też w to wierzy
Klima ma jeszcze wielu żołnierzy
Którym swoje tajemnice powierzy
Pojawią się kłopoty i wtedy będę wiedział że niejeden człowiek za mną stał
Moje racje popierał
Wszystko w dobrym systemie odbierał
Potrzebuję moich ludzi tak jak skrzypiec futerał

2x
Ja wiedziałem że tak będzie

Wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie

Nie zamykaj mamo dzisiaj drzwi bo późno będę
Z chłopakami idziemy dziś na kolędę
Za chwilę do domu i do metra pędem
Wkurwiony bo stałem pod pocztowym urzędem
(din don) słychać u Krępola dzwonek ale nikogo nie ma na dole
cała ekipa o ósmej ustawiła się na szkole
Od kilku lat klepiemy tą samą dolę
Co pijesz Goudę browar colę y, y
Browar wolę jeden drugi trzeci
Siemasz Volt jak leci
Spadajcie bo tu same dzieci
To samo co piątek alkohol się leje
Pijany typ rzyga nastukany się śmieje
Melanże awantury w Hybrydach to już są dzieje
A dziś mam nadzieje że nie będzie tak jak wtedy
Najebany wszędzie zaliczałem gleby
Nawet nie pamiętam kto komu wypłacał chleby
Powiedz tamtemu żeby nie kozaczył
Lamus potem będzie się grubo tłumaczył
Ubliżył dostał przeprosić raczył
To było pewne jak techno w dredzie

Wiedziałem że tak będzie

Wstałem rano wypiłem kawę
Pojechałem na Śródmieście
Załatwić pewną sprawę
Chodziło o wzmacniacza naprawę
Po drodze wpadłem na coś ciepłego
Byłem głodny dlatego zjadłem podwójną szamę
Mijając filary przechodząc przez bramę
Szybko do metra do ludzi z którymi trzymam sztamę
Miałem chwile to przyniosłem poligocen mamy
Kiedy szedłem po wodę zaczął deszcz padać
Musiałem swoim nogom szybkie tempo nadać
Spotkałem koleżkę jednego ale nie chciało mi się z nim gadać
Poszedłem do domu założyć coś suchego
Wziąć telefon zadzwonić do tego i tego
Pożyczyć zasilacz od Tedego
Chciałem zjeść obiad ale nie było niczego
W szoku w szoku pozostało tylko piętnaście minut
Jak nie przyjdę na czas to będzie niezły wrzut, wrzut, wrzut
Wszyscy gdzieś pójdą a ja kaput, kaput, kaput
Autobus nie przyjeżdża zwleka
Ja tu sam stoję a tam ekipa czeka
Pod forum widziałem ich na zakręcie
Przyszedłem nie było nikogo
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie


*** Do góry ***



" XEROBOJ "

Ref. 4x
Kse, kse Xeroboj

Kto z kim przystaje taki sam się staje
Dawaj towar spuszcza głowę i bez słowa daje
Skurwysynu
Przynosisz wstyd wszystkim sk8-owcom
Z Warszawy hip-hopowcom jesteś czarną owcą
Ty i twoje koleżki to jesteście lamusy
My jesteśmy plusy wy jesteście minusy
Nie macie tej prawdziwej oryginalnej duszy
Wpierdolę se browar bo mnie suszy
Xeroboj to jest taki ktoś gdy zobaczy fajny styl
To chce mieć to coś
Nie można tego nazwać inaczej niż zazdrość
Taki lamus ma skłonności do kopiowania
Z góry ostrzegam drania
Dziwie się jak można nie mieć własnego zdania
Współczuję głupcom nie ma tu nic do śmiania
Byłem wczoraj na imprezie arbuzie
Wypierdoliłbym ci boksa na luzie
Strzeż się człowieka w Respekt bluzie
Idź się czegoś naucz między ludzie
Bo po co xerować i być powielaczem
Xeroboj myśli że jest niezłym ściemniaczem
Można go porównać tylko z obsranym sraczem
Lubisz hip-hop to pozostań prawdziwy
Tak jak moja ekipa cały czas nowe motywy
Wszystko naprawdę nic na niby
Perspektywy szerokie dziewczyny niebieskookie
… przy, przy przypadku zaraz ty Marku

Ref. 4x

Więc ostrzegam kogo wszystkich xerobojów
Nadejdzie wkrótce czas molestujących podbojów
Skończy się wasze wożenie po mieście
Zginiecie raz na zawsze
Nareszcie będzie spokój
Nie będzie rofundowców
Jebanych leszczy podrabianych hip-hopowców
Którzy nigdy nie mają swoich zajawek
Dla tych lamusów dedykuję ten kawałek

Ref. 4x

Wiadomo podróba nie dorówna oryginałowi
Sprawdź co nadaje Vienio Kacza i Włodi
Trzy oryginały bez żadnych podróbek
To góry lodowej czubek dla nas dwudziesty pierwszy wiek
Bo każdy człowiek w mojej Klimie
Uznaje prawo kto podrabia ten ginie
Kiedy wrzuciłeś pierwsze baggy
Ja nie pamiętam
Kiedy nasza całą ekipę hip-hop opętał
I trzymają się razem i kumają razem bazę
Dla nas są blanty a ty czujesz ekstazę
Xeroboj jest dla nas nikim oficjalnie
On tego nie wie bo ściągać jest banalnie
Trudniej żyć rymować tagować nielegalnie
Jak na xerowanie przyjdzie ci ochota
Ja przestaję grać czysto jak Andrzej Gołota
Mój styl jest mój to wie nawet idiota

Ref. 4x


*** Do góry ***



" SZACUNEK "

Opowiem teraz o czymś starym jak świat
Choć mam dopiero dwadzieścia jeden lat
Na temat szacunku mam wiele do powiedzenia
Reprezentuję Molesta gówniarskie marzenia
Szanowanie forma umysłu wzbogacenia
Ludzie szanują pieniądz i będą tak robić
Pewnie dlatego że tak trudno go zarobić
Dosyć na ten temat nie chcę się wywodzić
Ten kto wrażliwy ten szacunku wymaga
Obraziłeś go on za siebie nie odpowiada
Wtedy gada i gada bluzga i bluzga
Wytłumaczenia nie szuka i w głowę się puka
Wiadomo że pozory najczęściej mylą
Tak jak to że skromnie ludzie głowy chylą
Szkoda że nie wytłumaczysz wszystkim debilom
Że szacunek jest do zrozumienia kluczem
Z dnia na dzień coraz lepiej się go uczę
Wiadomo jeśli chce się czegoś wymagać
Przede wszystkim trzeba to dawać
Śmiechu głupców się nie bać
Szanuj się człowieku jak cię na to stać
A kiedy przyjdzie czas na kłótnie
Brat prędzej język sobie utnie
Nie będzie cię obrażać myśl rezolutnie
Używając mocnych słów skończysz smutnie

Ref. 4x
Jedno co dajesz i bierzesz od braci
Tu nie chodzi o szelest szacunkiem się płaci

Cham będzie chamem na wieki wieków amen
Więc trzymaj się swych ludzi a nic ci się nie stanie
Robienie hip-hopu to nasze zadanie
Wyciągnij dłoń do kumpla by nie został gejem w bramie
I weź mu wytłumacz czym dla ciebie jest żebranie
To co się liczy to poszanowanie
Jeśli nie wiesz o co chodzi czeka z błotem cię zmieszanie
Na próżno poszło twe wychowanie
Nie pomoże tu błaganie ani łez wylewanie
Niemiłe zagranie jak kumpla oszukanie
Mam własne rozeznanie nawet w nastukanym stanie
Wiem komu trzeba ufać a kto jest tylko draniem
Chada wie co to szacunek i tak już zostanie
Rymuję dla przyjaciół i to me zamiłowanie
Pozdrawiam całą Klimę to ostatnie moje zdanie
To idzie dla wszystkich z winylu i z kompakt dysku
Każdy z nas przecież dostał po pysku
Przekręty zakręty pałki i skręty
Za mało czasu harmonogram napięty
Zmęczony po całym dniu chciałem się pobawić
Lamusów proszę za drzwiami zostawić
Dobrą muzykę nastawić
Co robisz gdzie jesteś to mnie nie obchodzi
Kto cię za nos wodzi który lamus jakiś problem ma
Niech szuka rozwiązania
Kiedy patrzę w twoje oczy to widzę to co u mnie
Przepalonych lamusów prezentujesz mi dumnie
Przywałki masz chyba we krwi
W dzisiejszych czasach to nikogo nie dziwi
Kiedy twojego koleżkę molestuje ktoś zrób coś
Twojego sąsiada gnębi ktoś zrób coś
Obiecanych obietnic zawsze dotrzymuj
Wtedy zawsze dla swoich będziesz swój
Stój, stój oddawaj zawsze pieniężne długi
Wtedy zawsze będziesz pierwszy nigdy nie będziesz drugi
Tak już jest nikt nie lubi żyć w nędzy
Każdy zapierdala w poszukiwaniu pieniędzy
Czy wyświadczyłeś kiedyś komuś coś za darmo
Jeśli nie przyszłość twoją widzę czarno
Nie zrobisz więcej niż możesz zrobić
Lepszego od siebie przecież nie możesz pobić

Ref. 4x

Każdy z moich koleżków wie co to szacunek
Bo to każdego człowieka wizerunek
Być w porządku z chłopakami to jedyny warunek
Bo nie chodzi tutaj tylko o rymowanie
Chodzi o to byś miał godność i ogólne poważanie
O swoich koleżkach miej jak najlepsze zdanie
Co ci powiem to niech między nami zostanie
Ktoś puścił głupią famę
Puścisz głupią famę będziesz miał kłopoty same
Ja trzymam z kumplami i trzymam z nimi sztamę
Nie ma takiej możliwości żebym kiedyś dał plamę
Nie wiesz co to szacunek to pisz sobie testament
Jestem dumny z tego że z Klimą w zgodzie żyję
Razem z nami blanty pali razem z nami wódkę pije
Kolejna zasada każdy każdego kryje
Wiadomo jest przecież ręka rękę myje
Szacunek


*** Do góry ***



" SIE ŻYJE "

Kto, kto na melanżu 24 na dobę
W największy deszcz w najchujowszą pogodę
Najlepiej się bawią najbardziej pijani
ZN zawsze nastukani, eee
Sie żyje dzieciak bo nastukanym czas wolniej płynie
Cała budka pod patykiem pogrążona w dymie, dymie
Trzeba zapalić bo zaraz najlepsze minie
Ej chłopaki poczekajcie na mnie moment
Dzwoniłem po towar lecz niedostępny abonent
Dopadnie nas dzisiaj najmocniejsza Warka
Pamiętasz Pele urodziny Robsona i Marka
To było picie czy zarobiono ci postać
Takie jest życie nie mam floty weźmiecie mnie pod skrzydła
Życie bez papierków dawno mi zbrzydło
Wypijemy jakąś Goudę i zrobimy gdzieś bydło
Teraz wszyscy rozbijamy browar lewą nogą
Za zdrowie wszystkich którzy dzisiaj nie mogą
Za chwile do nocnego wydeptaną drogą
Słaby kolędnik niech zostanie w domu i tyje
Sie żyje dzieciaku, sie żyje

Ref.: Sie żyje x8

Wstaję rano i idę zadzwonić
Sie masz Kaczy trzeba coś pogonić
Zielonym polem rażenia się osłonić
Zrzutka ekipy na dwie i pół paki
Na towar ale skąd i jaki
Mam dosyć kupowania ściemnionej padaki
Dziś się bawię przy piwie i trawie
Zapominam o każdej nieprzyjemnej sprawie
Jaką przynosi codzienność
Chcesz powiedzieć dość niech nie pojawi się żaden gość
Co będzie chciał nam popsuć humor
Wtedy na sali usłyszysz rumor
To moi ludzie walczą o honor
Więc nie prowokuj lepiej zmień ton
Pozwól najebkę skończyć spokojnie
Dziś myślę o blantach sztukach nie o wojnie
Wszystko w porządku wszystko kontrolnie
Rano będę leczyć kaca
Co tydzień moja grupa do tego powraca
Sie żyje dzieciaku tak sie żyje

Ref.

Rano wstaję stukam faję a potem do roboty
Po trzydniowym melanżu nie mam na nic ochoty
Jedyne co zrobię to uderzę na skłoty
A po co po blanty
A za co za fanty
Od kogo głośno powiedzieć nie mogę
Mówią na mnie Tomi pozdrawiam załogę
A więc śmigam do chłopaków bo na siódmą ustawka
Będzie hip-hop i trawka zakrapiana procentami
Tak Klima i Hemp skład bawi się całymi dniami
Po libacji całonocnym paleniu
Najebany jak messerschmitd ku własnemu zdziwieniu
Usnąłem w sześćset dziewięć gdzieś na tylnym siedzeniu
Prześpię się ze dwie godziny jutro dalej piję
Ty mnie spytasz co słychać ja ci powiem sie żyje

Ref.

Sie żyje dzieciaku
Sie żyje dzieciaku
By się odurzyć nie potrzeba mi kraku
Ni hery 9 8 7 6 5 4
WWDZ przejmuje stery
W oparach Goudy i Marihuany
Zawsze nastukany i zawsze gotowy
Warszawski hip-hop uderza do twej głowy
Sie żyje, jak smak jointa nowy
Kto jest kto rozwiązanie zagadki
Posłuchaj synu mokotowskiej gadki
Cenię dar który dostałem od matki
Życie blantów palenie alkoholu picie
Pozostań sobą i nie utoń w zachwycie
Ja w dymie tonę znam swoją stronę
Myśli mam szalone skręt w mych dłoniach płonie
Sie żyje nie myślę o kłopotach
Leci dzień za dniem kombinowana flota
Kac giga rano co sobota
T-o-a z chłopakami na skłotach
Bo w tygodniu ostra najebka jest wskazana
Wiesz co się liczy to Marihuana
Alkohol szybki sex kokaina
Całe życie na melanżu choć to nie nowina
Hip-hop non stop i niech nikt nie zapomina
Hemp skład od początku zaczynam
Sie żyje jaram bo potrzebę czuję
Styl warszawskich ulic reprezentuję
… to miejsce gdzie zipuję
Do szesnastej bo później po mieście się snuję
Kolażuję M-o-k Śródmieście Ursynów
Pytasz co u mnie odpowiadam ci synu
Sie żyje sie żyje sie żyje sie żyje
Sie żyje sie żyje sie pali sie pije sie żyje


*** Do góry ***



" P.K.U. "

Ref. 4x
Patrz komu ufasz
Patrz, patrz komu ufasz

Morał tej historii to patrz komu ufasz
Bo sam najlepiej wiesz kogo słuchasz
Czy stoisz w miejscu czy do walki ruszasz
Czy naprawdę komuś wierzysz czy tylko się zmuszasz
Niektórzy mówią nie ufaj nikomu
Uwierzysz tym mądralom to zostaniesz w domu
Sam, sam w Klimie zaufanych ludzi mam, mam
I na każdego z nich gwarancję ci dam bo to podstawa
Wspólnego działania w grupie
Nie ufam nikomu po moim trupie
Następna rada nie ufaj żadnej dupie
Trzymaj się blisko swoich ziomków miej szacunek dla potomków
Oko za oko ząb za ząb
Zamuliłeś się bo popełniłeś błąd
Twój problem jest stąd
Nie pisane prawo uliczny sąd
Patrz komu ufasz Włodek nawet tych blisko
Zagarniesz wszystko albo będziesz w plecy
Przemyśl dzieciaku ile jest jeszcze w życiu rzeczy
Na Łazienkowskiej meczy
Okazji zarobienia bez podejrzeń cienia
Ile palenia

Ref. 4x

Mało ludzi wie co to rozeznanie
Jak Chada mam rozeznanie nawet w nastukanym stanie
Bo znam bo znam jedenaste przykazanie
Każdy chce mieć kogoś zaufanego
Wzbudzać zaufanie to już coś innego
Znajdziesz się na pozycji oszukanego
Wtedy dopiero będziesz uważał moje słowa powtarzał
Setki, setki i tysiące razy
Bo granie w chuja pozostawia skazy
Odrazy mam wiele dla tych co ściemniają
Pod znakiem zapytania reputacje stawiają
Tacy sobie chyba sprawy nie zdają
Że w ten sposób wszystko przekreślają
P-k-u jak zwierzasz się panience
Nie oddawaj duszy tylko serce
Nie daj się nabrać na gesty i zaloty
Dziewczyny to nic więcej jak tylko kłopoty
Ale na świecie nie ma samych ściemniaczy
Mam swoja klimę to wszystko tłumaczy
Trzeba razem się trzymać bo w jedności siła
Trzeba komuś ufać bo inaczej kiła


*** Do góry ***



" JESZCZE JEDNO "

Ref. 2x
Jeszcze jedno dilowanie rąk nie brudzi
Dzięki wszystkim za towar który nigdy się nie nudzi

Jeszcze jedno dilowanie rąk nie brudzi
Jest wśród ludzi, taki który ma swoje zajęcie
Są tacy którzy chcieliby mu zrobić zdjęcie
Skazać na zamknięcie uważaj myślą o przynęcie
Podstawią pionka, który cię sprzeda
Z tarapatów wyjść się nie da
Pójdziesz w zapomnienie, a dla niego medal
To pierwsza rada skromnego MC
Który z dilerami w zgodzie żyć chce
Całkowicie, popiera ich pracę
Świeci przykładem jak na meczu race
Natomiast druga sugestia to już całkiem inna kwestia
W tym momencie głos mam ja raz dwa sprawdź Włoda
Nie sprzedawaj gramów ostro ściemnionych
Na bywcach zobacz, ludzi spragnionych
Czasem u ciebie nieźle zadłużonych
Co z tą prawilnością nie bądź pomylony

Ref. 2x

Czasem flota jest a czasem floty nie ma
Wtedy wchodzi w grę opodatkowana ściema
Bierzesz a jak nie to pij strzałę siema
Wśród moich ludzi jest takie słowo elo
Ten kawałek dedykuję wszystkim moim przyjacielom i dilerom
Którzy znają się na rzeczy
Jesteś chory zdołowany diler zawsze cię podleczy
Nikt nie zaprzeczy że trzeba go szanować
Bo to on w ciężkiej chwili zawsze może poratować
Co z tego że trzeba pecelować
Na zajebisty siuwaks nie ma co żałować
Włodi i Tomi dwa nastukane asy
Gęby nam się śmieją bo wpadło trochę kasy
Pierwsze co zrobię uzupełnię zapasy
Oraza dziś nie było ale Fiolet się pokazał
Skręciłem zapaliłem tak jak Pan Bóg przykazał
Potem słowa do ziomka, w oparach ze skrętów by uważał
Na co - na wszystkich konfidentów
Na kurewską rasę przyczajonych agentów
Pozdrawiam wszystkich zielonych konsumentów

Ref. 2x

Trzecia rada dla tych co kupują towar
Na podwórku piją browar tych co dostali dar
Układania wykręconych słów w chmar
Ich zajawki są z podwórkowej ławki
I zakupionej od dilera trawki
Pamiętaj zawsze jest warto poczęstować
No bo po co jest towar po kiermanach chować
Takie zachowanie może spowodować
Złe wibracje ogólną frustrację
Zawsze musisz dbać o własną reputację
Więc, nabij fifkę i puść ją w obieg
Niech zapali każdy człowiek
Poczuje ciężar swoich powiek
Potem odwróci się to w twoją stronę
Wszystkie nabitki zostaną zwrócone
Kiedy psy będą pytać czyj to jest koleżka
Jak się nazywa i gdzie mieszka
To jest pestka skłamać mówiąc nie wiem o co chodzi
Za taką postawę diler cię wynagrodzi
Bo jak go zamkną to komu to zaszkodzi
Diler też człowiek tak jak każdy inny
Na sali sądowej padnie winny lub niewinny
Bierny i czynny w tym co dla nas robi
Swoją ciężką pracą warszawski hip-hop zdobi
Na tym zarobi po to jest w interesie
Co niektóry jest tylko w społecznym marginesie
Żyjąc w ciągłym stresie posłuchaj tych słów
Za twoje zdrowie jeszcze jeden wielki buch
Jeszcze jeden wielki buch wielki buch
Jeszcze jeden buch jeszcze jeden buch

Ref. 9x


*** Do góry ***



" OSIEDLOWE AKCJE "

Ref. 2x
Osiedlowe akcje co chcesz o nich wiedzieć
Trzeba być z nami robić to żeby wiedzieć

Dzień za dniem odkrywam na osiedlu nowe miejsca nowe akcje
Wiem że mam rację, że chwalę swoje, oczko w głowie mojej
Zobacz dzieciaki w piłkę grają chłopaki blanty palą
Choć zobacz jak się bawią
Bo ten tydzień nastukać się fają
Nie bój się, tu wszyscy mnie znają
W chuja nie walą to najlepsi kolesie z podwórka
Znamy się od dziecka nie wchodzi w rachubę akcja niemiecka
Pochodzę z Ursynowa miejsca gdzie
Wszyscy znają mnie bardzo z tego cieszę się
Więc kiedy ktoś z Ursynowa cię przekręci nie przychodź do mnie
Co z tego że masz szerokie spodnie
I tak nie powiem ci kto nie interesuje mnie to
A co cię interesuje i jak się nazywasz
Niektórzy na mnie mówią śmiejąca się twarz
Możesz ze mną pogadać jeśli blanty masz

Ref. 4x

Siedzę w domu przesłuchałem wszystkie płyty
Spaliłem blanta myślę Włodi co ty
Podnieś dupę zobacz co się dzieje na podwórku
Nic nowego siedzi paru najebanych burków
Kurwa gdzie są chłopaki z mojej brygady
Nie marnują czasu układają nowe podkłady
Łapię za mikrofon takie z nimi mam układy
Podwórkowe akcje co można o nich powiedzieć
Trzeba być z nami robić to żeby wiedzieć
Przejdźmy się po ulicach dzielnicy Ursynów
Spotkasz tu wielu rapowych indywidualistów
Fajne sztuki dilerów i w mundurach skurwysynów
Co ty jesteś człowiek zapytaj ludzi
Jeszcze jedno dilowanie rąk nie brudzi
Dzięki wszystkim za towar który nigdy się nie nudzi
To jest prawda dzieciaku to jest prawda

Ref. 4x

Powtórka z rozrywki z rozrywki powtórka
Słuchają ulice słuchają podwórka
Mistyczne wibracje dla ulicznych stepów nie dla garniturka
Jebanego burka
Który, boi się chodzić po ulicy gdy jest ciemno
Wali cykora na pewno respekt to jedno
Molesta to drugie mistyczne rymy gładkie i długie
Nawet gdy ktoś z Ursynowa będzie się bił krew pił
Nie powiem ci nic krzycz do bólu mistrzowskie słowa
Zjednoczeni hajseży z Ursynowa
Na klatce schodowej cała Klima się zebrała
Dużo piło dużo paliło dużo rozmawiało
Po blantomani mały transfer do Śródmieścia
Mam tam człowieka coś w stylu kolesia
Ulica Wilcza tam Kacza i Hrabia się przemieszcza
Potem z powrotem na stare dobre śmieci
Nikomu nie żyje się za dobrze ale jakoś leci
Jestem z ulicy ulica mnie szanuje
Choć się opierdalam nie uczę nie pracuję
Z kolegami kolegów rapuję
Historia ta sama czy zima czy wakacje
Zawsze będą uwzględniane osiedlowe akcje

Ref. 3x
Trzeba być w Klimie
Osiedlowe akcje


*** Do góry ***



" SZTUKI "

Halo Vienio nawija robimy to co wczoraj

Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny
I to jest prawda to jest fakt Mistic Molesta mówi tak
Jak Andrzej Rosiewicz dla wszystkich sąsiad
Nie wierzysz to, szoruj pokład
Bo tak jak molester lubi sztuki dobra najebka huki puki
Jarają mnie wszystkie okrągłe kształty i wypukłości
Tak jak Włodek nie czuję złości
Nigdy nie mów nie, nie odmawiaj sobie przyjemności
Ze mną naprawdę poczujesz że żyjesz
Nie wstydzisz się nie kryjesz zajawki twej
Posłuchaj rady mej rady mej
Alkohol jointy miła atmosfera
Balangi kluby nocne to jest dobra bajera
Efekt murowany spóźniłem się o rany
Umówiłeś się z nią na dziewiątą
Elo, elo za dużo czasu poświęcam jointom
Więc musisz to malutka tolerować
Bo ja lubię dużo palić i dużo rymować
Ja wiem że my w takiej sytuacji mamy mniejsze szanse ale
Pierdolę wszystkie towarzyskie niuanse
I dalej was atakuję wibracje czuję
Trzysta sześćdziesiąt sześć dni piękne ciało mi się śni
Ja i ty mistycznie spędzone chwile
Szeptam ci do uszka mile kobiecino
Każda chwila z tobą to jest złoto
Zapamiętaj bo to jest tekstu motto
Nie jestem kolesiem który będzie za wszystko płacił
Ciuchy kupował czas na darmo tracił
A czas to pieniądz więc pod uwagę biorąc nie
A wy ładny zapach drogie ciuszki
A my deki spodnie fajka z puszki
A wy długie włosy blond albo brązowe
A my z-n buty sportowe
A wy wygodne życie drogie alkohole
A my … na podwórku browar przy szkole
A wy kosmetyczka i fryzury nowe
A my irysy i płyty winylowe

Ref.
Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny
I to jest prawda to jest fakt bo Molesta mówi tak

Wszystko przyśniło się na zrzucie blantowym
Zobaczyłem fajną sztukę i pomysł przyszedł do głowy
Może poszlibyśmy się przejść u Chińczyków coś zjeść
Potem dasz mi swój telefon, cześć
W piątek spotkamy się w nocnym klubie
Ty mi powiesz co lubisz ja ci powiem co lubię
Dziewczyno blanty hip-hop dwie najlepsze rzeczy
Bardzo nie lubię jak ktoś to kaleczy
Co ty na to, powiedziała czemu nie
Każdy robi co chce z molesterem jest jak w niebie
Spojrzałem na jej ciało chyba śnię
Pewnie, dziś za dużo blantów wypaliłem
Albo z głupim na rozum zamieniłem
Chwilunia wtedy dopiero zczaiłem
Tylko wtedy gdy oddajesz się w całości
Jestem sobą i nie czuję złości
Lody przełamane czas na czynności
Nie bój się jestem zdrowy delikatny
Kurwy nie ruszam uznaję sex bezpłatny
Na wpływ Trójkąta Bermudzkiego podatny
Przyjdę gdy znów będziesz chciała mnie zobaczyć
Swoją obecność dobrze umiem zaznaczyć
Wszystko jasne nie muszę dalej tłumaczyć
Za szerokimi spodniami niespodzianka się kryje
Ty mnie tam pocałujesz ja cię pocałuję w szyję
Nie ma wstydu przecież każdy tak żyje
Możesz się okazać królowa jednej nocy
Jak anioł stróż zawsze przyjdę ku pomocy
Nie dam moim rękom zapomnieć twojej skóry
Mogę cię ... lecz nie uczyć do matury

Ref.


*** Do góry ***



" OUTRO "

Molesta 95 96
Wreszcie nadeszła nasza kolej 97 jesteśmy nasza produkcja
Zawsze się nas pytają kim naprawdę jesteśmy
Chcesz się dowiedzieć
Jesteśmy tylko wkurwionymi dzieciakami
I tak już zostanie
Cały czas Proceder
To przekaz dla prawdziwych nie szukamy słuchacza
Rozumiesz to dzieciaku prawdziwe słowa
Zapamiętaj to


*** Do góry ***

Startuj
      
JOKER, 2002/2004